zarabiaj pieniądze

11 grudnia 2011

Historia pewnej otyłości

cz. III
     W dniu 1 września br. pomyślałem pierwszy dzień roku szkolnego, pierwszy dzień pracy po wakacjach będzie dobrym dniem na, pierwszy dzień odchudzania. Po przerwie wakacyjnej, przybyciu kilku kilogramów zdałem sobie sprawę, że nie ma innego wyjścia jak poprosić o wsparcie osobę postronną (zastosować się do wskazań lekarskich). Udałem się do pani dietetyk z NATURHOUSE, pełen obaw ile to
kosztuje i czy dam rade przyznać się, że jestem otyły, mam lekką nadwagę. Zostałem przyjęty bardzo serdecznie, mogłem bez skrępowania porozmawiać o moich problemach zdrowotnych, psychicznych i fizycznych (czyli o lenistwie, niechęci do uprawiania sportu). Zdawałem sobie sprawę, że bez pracy, bez ćwiczeń, bez odpowiedniego odżywiania nic nie zrobię. Jak dotąd nie straciłem zbyt wiele, zaledwie 5 kg., choć niemal od  jakichś 8 tygodni waga oscyluje pomiędzy wagą dwucyfrową, a trzycyfrową i jakoś nie chce się pomniejszyć i zatrzymać na tej mniejszej wartości. Walczę jednak uparcie, w trzy i niemal pół miesiąca spaliłem niemal w/w wagę. Statystycznie to niewiele w ciągu miesiąca aczkolwiek, zdrowo. Wątroba nie siada, rozstępy się nie robią :). Chcąc otrzymać upragnioną wagę daleka droga jeszcze przede mną. Obiecuję, że będę was informował o postępach. 
     Tymczasem jeszcze kilka słów o mojej obecnej diecie, dla tych wszystkich, którzy są jeszcze niezdecydowani. Wizyta jest raz w tygodniu o ustalonej porze, Podczas każdej wizyty, jestem ważony na dwóch wagach (dla porównania) jest mi mierzony obwód w pasie i klatce piersiowej. Wyniki są zapisywane w specjalnym kalendarzyku, który noszę przy sobie dla porównania. Na spotkaniu omawiam z p. dietetyk miniony tydzień, sposób w jaki się odżywiałem, o jakich porach były posiłki itd. Następnie pani układa mi dietę na następny tydzień, z opisem poszczególnych potraw, jak je wykonać(niektóre z nich prezentuję na niniejszym blogu). Po wizycie w sklepie naturhouse uzupełniam brakujące suplementy i działam. Życzcie mi powodzenia :)

Brak komentarzy: